Szkoła Magii i Czarodziejstwa Dragons
http://seria-dragons.blog.onet.pl
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum Szkoła Magii i Czarodziejstwa Dragons Strona Główna
->
Zgłoszenia
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Dragons
----------------
OGŁOSZENIE!
O Dragons
Autorzy Dragons
Regulamin i inne
----------------
Regulamin
Postacie
Postacie poboczne
Tylko dla autorów
----------------
Sprawy organizacyjne
Święta
Dla gości
----------------
Zgłoszenia
Pytania
SPAM
Water
----------------
Tanzie Charlotte Marchetta
Susie Smith
Kayleigh Carter
Belynda Caitlin Wiliamson
Nathalie Soller
Fire
----------------
Ariel White
Natasha Schindleer
Kevin Wood
Earth
----------------
Madison Thomas
Claire Isherwood
Kate Greenley
Naomi Faure
Sophie Lewis
Edith Cout
Air
----------------
Kenaya Cole
Ice
----------------
Candice Pherbs
Pogaduszki i inne
----------------
Konkretny temat
Off top
Zabawy
Szablon
Galeria
Fun Club
cBox
----------------
cBox
Inne
----------------
Kosz
Usprawiedliwienia
Notki
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Sarusia
Wysłany: Czw 12:04, 04 Paź 2007
Temat postu:
Jakbyś chciała pisać jeszcze to napisz na gg; 9962332
Bercia
Wysłany: Nie 14:47, 30 Wrz 2007
Temat postu:
Dziewczyno, patrz w ogłoszeniach...
Nika
Wysłany: Śro 11:45, 26 Wrz 2007
Temat postu: Zgłoszenie xD
Ave ludu!
Nazywam się Dominika mam piękną trzynastkę na koncie (21-ego miałam urodzinki :P). My gg: 6798493
"Próbka mojej twórczości"... hmm... mam pomysł. Po prostu podam prolog z mojego bloga. Myślę że jest znośny, ale dla ścisłości dołączę jeszcze pierwszy rozdział (jest to 6 tom przygód HP)
Czas na postać.
No to ja bym chciała być:
Ashlee Rees:
lat piętnaście; dom Ice; niebieskooka szatynka
jeśli można, chciałabym zająć aktorkę Alexis Bledel.
Pozostaję w głębokiej nadziei iż zostanę przyjęta. Już nie zanudzam tylko dodaję moją twórczość:
Prolog
- Muszę odejść! Nie chcę, żebyście byli zagrożeni!
- Nie! Przecież na pewno przeżyjemy, mówiłeś przecież nie raz, że miłość zwycięży wszystko!
- Ty o czymś nie wiesz. On mnie szuka. Jeśli urodzisz nasze dziecko i dasz mu moje nazwisko, on was zabije! Poluje na mnie! Jak na jakiegoś zwierzaka. Trzy razy wywinąłem się mu. Czwartego nie będzie. Jemu nie pasuje idea, że do trzech razy sztuka. Spróbuje czwarty, piąty i jeśli będzie musiał to i dziesiąty! Zabiłem jego najwierniejszego sługę, a on tego nie wybacza. Szuka sposobu na nieśmiertelność. Zmień dziecku imię, nie może się nazywać tak jak chcieliśmy, ktoś mógł o tym słyszeć. Wyjdź za innego. Powiedz mu, że to jego dziecko! Uratujesz siebie i naszego potomka!
- Nie! Nie zostawię cię!
- Proszę! To moja ostatnia wola… Przed śmiercią…
- Nawet tak nie mów! Na pewno jest jakiś sposób!
Mężczyzna pokręcił smutno głową. Pocałował kobietę, położył rękę na jej brzuchu i powiedział:
- Zrób to dla mnie, dla siebie i dla dziecka. O nic więcej nie proszę. Rób jednk to co uznasz za słuszne. Kocham cię i będę za Tobą tęsknił. Żegnaj!
- Stój!!! Nie odchodź, błagam!!! Kocham cię!!!- Widząc, że on oddala się od niej ze smutkiem w oczach, podbiegła do niego i z bólem zaczęła mówić.
- Dobrze zrobię to. Nie zapomnij o mnie i o dziecku. Wyjdę za innego i powiem mu, że to jego syn!
- Więc to chłopczyk?
Skinęła głową.
- Nigdy cię nie zapomnę, nigdy! Żegnaj!
- Ja też. Muszę iść… Żegnaj!
Kobieta stała w miejscu i patrzyła za odchodzącym. Po chwili mężczyzna rozpłynął się w mroku nocy. Ona upadła na ziemię gorzko płacząc. Nie mogła teraz widzieć jego oczu. Oczu przepełnionych żalem i bólem. Nie miała pojęcia, że smutki postanowił utopić w ognistej wiskhy, na nokturnie. Taki ich los. Dzieci wojny...
- Uratuję naszego synka, choćby to była ostatnia rzecz jaką zrobię w życiu!- Szepnęła i zacisnęła pieści. Zrozumiała, że musi być twarda. Inaczej życie będzie jeszcze gorsze…
Rozdział I
Dudley Dursley wraz ze swoją bandą podążał środkiem na wpół zdemolowanego parku. Cała zgraja liczyła 7 osób. Chłopcy właśnie nabijali się z miny Marka Evansa kiedy oświadczyli mu, że został wybrany na zbicie. W tym momencie Daniel pochylił się do ucha Dudleya.
- Hej Wielki De, patrz laska na drugiej!
- Wow!- Tylko tyle zdołał wyksztusić Dursley.
- Zaczepista, co?
- Mało powiedziane! Zobaczysz, że się ze mną umówi.
- OK! Dawaj De!
Dursley, znany też jako świnka Pigi,ruszył w kierunku „tej zaczepistej laski”. Dziewczyna stała i opierała się o pobliskie drzewo. Od razu zaczął rozmowę. Teoretycznie można to nazwać rozmową…
- Cześć mała jestem Wielki De!
„Mała” spojrzała na niego obojętnie.
- Jak ci się nudzi to idź sobie pobawić się w piaskownicy. Tam będą osoby równe ci w ilorazie inteligencji. O rany co ja gadam?! Tamte dzieci to przy tobie przyszłe Alberty Einsteiny.
Dursley popatrzył na nią najpierw ze zdziwieniem, potem z niedowierzaniem i stanął na wściekłości.
- Jak możesz ty…
Nie dane mu było dokończyć.
- No mogę. Ty mi nie zabronisz. To, że nosisz ciuchy szyte na miarę, bo twój rozmiar przekracza wszystkie sklepowe nie daje ci prawa zabraniania mi czegokolwiek!
- Łapcie ją!!!- Dudley z furią patrzył na dziewczynę. Chłopcy z jego bandy złapali ją za ręce, nogi i brzuch. Ich przywódca wymierzył dziewczynie w żołądek najmocniejsze uderzenie w jego życiu.O dziwo ona nawet się nie skrzywiła. Dudleya jeszcze bardziej to rozwścieczyło.Już chciał uderzyć po raz drugi. Coś go zatrzymało. A raczej ktoś.
- STOP!
Dursley wszędzie rozpoznałby głos swojego kuzyna.
- Potter spadaj! To nie twój interes co robię i z kim!
- Może nie jesteś aż tak tępy na jakiego wyglądasz i skumasz metaforę. Postaram się być miły. Jeżeli zaraz nie weźmiesz tyłka w kroki to ja dam znać moim kumplom, że pewna świnka potrzebuje lekcji stosunków do drugiego człowieka. A oni na pewno nie będą tak mili jak ja teraz. Rozumiemy się?
Może i De był głupi, ale nawet on zajarzył o co biega. Wiedział, że Potter mówił o czarodziejach. Natychmiast energicznie pokiwał głową i skinął na resztę bandy, żeby poszli za nim.
Harry w tym czasie pomyślał, że mógłby zostać aktorem. On nigdy się w ten sposób nie wyrażał, ale zmusiła go sytuacja.I pięknie skłamał. W życiu by nie poszedł do tych wiernych piesków staregoDropsa. Miał szczerą nadzieję, że koleś udusi się kiedyś jedną z tych swoich pastylek o smaku cytrynowym. Ale teraz jego uwaga została skierowana na dziewczynę.
- Nic ci nie jest?- Zapytał Harry.
- Odwal się! Co, myślałeś, że jak zagrasz bohatera to od razu rzucę ci się w ramiona z głośnymi „och” i „ach”?Sama sobie umiem poradzić! Skoro jesteś taki chętny do pomocy to wyświadcz mi przysługę i zostaw mnie w spokoju!
Harry spojrzał na nią szczerze zaskoczony. Chciał jej tylko pomóc. A ona od razu zaczęła na niego wymyślać.„To nie fair!” pomyślał. A po chwili dodał: „Bo życie nie jest fair.” Co było szczerą prawdą.
- Nie rozumiem o co się wściekasz. Chciałem ci tylko pomóc, bo mój kuzyn jest niedorozwinięty i jakby się wkurzył to mogłabyś wylądować w szpitalu.
- No nie zgrywaj herosa! Ja się zmywam.Nie mam po co tracić czasu na rozmowę z tobą.
Stwierdziła dziewczyna i odeszła. Harry spojrzał na odchodzącą i wzruszył ramionami. „ I co z tego? Niech se idzie! Mam to gdzieś.” Pomyślał Potter i usiadł na ławce. Znów zatopił się w rozmyślaniach. Minęły dopiero dwa tygodnie od śmierci Syriusza. Harry zdążył jednak wysnuć już jednak parę wniosków. Po pierwsze nie miał zamiaru zostać ofiarą, co było równe zostaniu mordercą (głupia przepowiednia). Po drugie, niemożna ufać dropsowi. Ten stary piernik ciągle go okłamywał i wodził za nos.Pewnie włamywał mu się do umysłu, przy każdym spotkaniu. To jego wina, że Syriusz zginął. I ciągłe to gadanie: „To dla twojego dobra Harry!”. Ta jasne!Po trzecie, Syriusz nie chciałby, żeby on się zadręczał, więc chłopak nie załamał się psychicznie. Po czwarte, NIE CHCE BYĆ AUROREM!!! Po piąte, muszę nauczyć się leglimencji i oklumencji. To chyba wszystko.
- Idę do domu.- Mruknął pod nosem Harry i ruszył w stronę Privet Drive 4. W drzwiach minął się z ciotką Petunią, która coś do niego powiedziała, ale chłopak całkowicie ją olał. Wszedł po schodach i otworzył drzwi. Pierwsze co zobaczył to sowy siedzące na parapecie. Potter podszedł do nich powoli i od niechcenia odwiązał przesyłki. Szybko zauważył, że jeden list jest z ministerstwa magii. To na pewno wyniki sumów. Otworzył przesyłkę. Oto co zawierała:
Szanowny Panie Potter
W imieniu komisji egzaminacyjnej z Ministerstwa Magii i dyrektora Hogwartu, Szkoły Magii i Czarodziejstwa, Albusa Dumbledora, pragnę powiadomić pana o wynikach Standardowych Umiejętności Magicznych (SUM-ach), które zdawał Pan w ubiegłym roku szkolnym.
Oceny możliwe do uzyskania:
Pozytywne Negatywne::
Wybitny (W) Nędzny (N)
Powyżej Oczekiwań (P) Okropny(O)
Zadawalający (Z) Troll (T)
A oto pańskie wyniki:
Transmutacja: P
Zaklęcia: W
OPCM: W
ONMS: W
Zielarstwo: W
Historia Magii: O
Eliksiry i Antidota: W
Astronomia: Z
Mugoloznawstwo: ------
Starożytne Runy: ------
Wróżbiarstwo: N
Numerologia: ------
Z przyjemnością informuję iż zdał Pan 7/9 SUM-ów. Gratuluję uzyskania tak dobrych wyników.
Z poważaniem
Minerwa McGonagall
Zastępca dyrektora
No, nie jest aż tak tragicznie, W z eliksirów. A to się Snape ucieszy. Ogólnie dobrze. 4 W. Ale co tam. Co jest wreszcie paczek?
Kochany Harry
Tu Hermiona. Mam nadzieję, że u ciebie wszystko dobrze. Ja za tydzień jadę do KG. A co z tobą?Byłoby fajnie gdyby ciebie też przywieźli. Trzymaj się ciepło!
Hermiona
Harry zgniótł list w dłoni i wrzucił do kosza na śmieci. Ostatni list.
Hej stary!
Dawno się nie widzieliśmy. Co u ciebie? Nawet nie wiesz co się stało! Tata dostał awans! Ale numer, co? Jesteśmy wszyscy w KG.Może do nas dołączysz. Nie wiem. Pozdrowienia od reszty ZF.
Ron
List od Rona, został potraktowany w ten sam sposób co Hermiony. Harry miał to gdzieś. Nie obchodzili go przyjaciele. Oni i tak by go nie zrozumieli. Poza tym oni też są wiernymi pieskami Trzmiela. Co by im nie powiedział, zaraz mu wypaplają. A o przepowiedni i tak im na razie nie powie. Znał ich reakcję. Hermiona zalałaby się łzami, a Ron zacząłby krzyczeć i wściekać się na cały gówniany świat. Potter westchnął. Bo biorąc to wszystko pod uwagę, nie miał już najlepszych przyjaciół. Trudno. Żyje się dalej.
- Idę spać, mam dosyć wrażeń jak na jeden dzień!- Mruknął Harry i walnął się na łóżko.
Pomyślał o dziwnej dziewczynie. Zastanawiał się, dlaczego tak się zachowywała. Dobrze, że ktoś w końcu przygadał Dudleyowi,ale zastanawiała go jej reakcja na uderzenie w brzuch. Normalny człowiek mógł by nawet zemdleć, a na pewno by się popłakał. A ona nic. Kamienna twarz i ironiczny uśmieszek. To było co najmniej dziwne. Wręcz nienormalne. Potter postanowił na razie o tym nie myśleć. Zajmie się tym jutro. Ma całe dwa miesiące wakacji.
Jednak nie dane mu było odpocząć w spokoju.Gdy zamknął oczy, natychmiast je otworzył. Tyle, że nie znajdywał się w swojej sypialni przy Privet Drive 4. Był w zupełnie innym miejscu…
Mam nadzieję, że się podobało i liczę na pomyślny werdykt xD.
Pozdro for all!
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin